Słowo
wprowadzenia: Przez kilka lat udzielałem się na Filmwebie pod
nickiem al_jarid. Między innymi prowadziłem tam bloga
(poświęconego, rzecz jasna, tematyce filmowej). Ostatnio Filmweb
zdecydował, że starczy tego blogowania i wykosił blogi wszystkim
użytkownikom. A jako że włożyłem sporo pracy w niektóre z
wpisów, nie pozwolę im odejść w niepamięć - zamiast tego
umieszczę je w jakimś nowym miejscu. Na przykład niniejszy blog
dobrze się do tego celu nada. Dzisiaj
przytoczę wam mój wpis, który na Filmwebie opublikowałem 17 września 2011 roku.
......................................................................................
Mam
wrażenie, że z roku na rok powstaje coraz więcej różnorakich
prequeli, tak jakby sequele już się znudziły.
Nie
muszę chyba tłumaczyć tych terminów, prawda? Jest jeszcze ktoś,
kto nie wie, co oznaczają te słowa? Pytam z obowiązku, bo zwykle
to ja jestem ostatnią niedoinformowaną osobą, a ciężko zgrywać
znawcę kina, gdy nie ma się opanowanej
fachowej terminologii. No więc dla zasady wyjaśnię to, co wszyscy
doskonale wiecie. Sequel to kontynuacja, dalszy ciąg danej historii,
natomiast prequel to opowieść o wcześniejszych wydarzeniach. Tak
więc kolejne części "Zabójczej broni" to sequele, bo
opowiadają o tym, co było później, natomiast "X-men:
pierwsza klasa" to prequel, bo mówi o tym, co działo się
przed wydarzeniami z oryginalnych "X-menów". Czasem nawet
filmy z cyfrą 2 w tytule (która może być myląca) nie są
sequelami, lecz właśnie prequelami, tak jak "Głupi i głupszy
2". (A "Król Skorpion 2", jak to gdzieś ktoś
trafnie zauważył, jest prequelem spin-offu sequela remake'u, ale to
tylko wtrącam jako ciekawostkę, by trochę zagmatwać i żebyście
stracili wątek).