.....................
Kim jestem?
W mordę, już na sam początek takie trudne pytanie? Odkrywanie siebie może zająć spory kawałek życia, sami wiecie.
Ale dla uproszczenia ograniczmy się do tego, że nazywam się Marek, czytam sporo książek, z których większość okazuje się dziadowska, no i chciałbym na nie trochę ponarzekać - stąd ten blog.
![]() |
Tak wygląda zielona ściana u mnie na chacie. Tylko jakiś typ wlazł w kadr i zasłania. |
Podejmuję też od czasu do czasu własne próby pisarskie. Skupiam się głównie na fantastyce. Piszę jako Marek Ł. J. Mazur, ponieważ jeśli piszecie fantastykę, to im więcej inicjałów sobie nawciskacie między imieniem a nazwiskiem, tym bardziej wzrasta wasz pisarski prestiż. Nie wierzycie, to możecie spytać J. R. R. Tolkiena, C. S. Lewisa, Roberta E. Howarda, Ursulę K. Le Guin, Joanne K. Rowling albo George'a R. R. Martina.
Wracając do moich książek, może obiły wam się o uszy tytuły takie jak „Ostatni rozdział”, „Wybraniec” lub „Dajmonion”. Nie? Tak właśnie myślałem. Ale w każdym razie napisałem takie książki i one gdzieś tam sobie istnieją. Niektóre można nawet pobrać za darmo z sieci, więc jak będziecie się bardzo nudzić, możecie sobie je wyszukać i rzucić okiem.
.............................
O
czym ten blog?
Niniejszy
blog będzie poświęcony głównie literaturze.
Nie tylko, bo pewnie czasami nie oprę się pokusie napisania tu
jakichś swoich nudnych rozważań na zupełnie
inne tematy.
Na pewno pojawi się też przynajmniej kilka notek
poświęconych filmom,
bo Filmweb bezceremonialnie wykosił wszystkim użytkownikom ich
blogi, a sporo się tam swego czasu naprodukowałem i teraz muszę
gdzieś przenieść te wpisy. Ale ogólnie ten tu oto blog, co go
właśnie czytacie, będzie skupiał się zwłaszcza na książkach.
..................................................................
Jeszcze
jeden blog o książkach? Po co?
Nie
wiem. Coś trzeba robić ze swoim życiem. Nie znacie tej potrzeby?
...........................................................................................................
Czym
ten blog będzie się różnił od innych blogów o książkach?
Będzie
się różnił tym, że jest mój.
....................................................
O
jakich książkach będę pisał?
Nie
narzucam sobie w tej kwestii żadnych ograniczeń, ale przypuszczam,
że skupię się głównie na fantastyce.
I przypuszczam również, że częściej będę pisał raczej o tych
gorszych książkach niż o tych lepszych. Po części dlatego, że
oczywiście krytykować jest łatwiej niż chwalić, ale również z
tego powodu, że w gatunku fantasy jest cała
masa złych książek i
warto przed nimi zawczasu ostrzegać czytelników.
...................................................
Jak
będą wyglądały recenzje?
Nic
nie mogę obiecać, ale pewnie będą przypominać zrzędzenie
starego dziada, że kiedyś to książki były na poziomie, a teraz
proszę, sam chłam na półkach.
O
samej treści recenzowanych
dzieł będę opowiadał raczej zdawkowo - zamiast tego wolę się
skupić na wrażeniach,
jakie wywiera na mnie lektura. Nie znoszę w recenzjach tych
fragmentów, które opisują treść książki czy filmu (nieraz
zajmują pół tekstu). Zawsze to pomijam. Ja, sięgając po
recenzję, chcę się dowiedzieć, jakie mocne
i słabe strony ma
książka, a nie, co
konkretnie się w niej dzieje.
Jeśli chodzi o fabułę, wolę odkrywać ją sam strona za stroną.
Im mniej o niej będę wiedział na dzień dobry, tym więcej
niespodzianek mnie czeka podczas lektury. Nie szukam streszczenia.
Jeśli wy też nie, to może uznacie moje wywody za pomocne. A może
nie. Zresztą może nawet nikt tu nigdy w ogóle nie zajrzy. Czas
pokaże.
........................................
Skąd
taka nazwa bloga?
Dlaczego
nazwałem swój blog „Mówi
się trudno i czyta się dalej”?
Przede wszystkim dlatego, że wszystkie krótsze i zgrabniejsze
tytuły, jakie przyszły mi do głowy (na przykład „Od deski do
deski”, „Strona za stroną”, „Z górnej półki”, „Czytam,
bo mogę”), okazały się już zaklepane. Ten był jeszcze do
wzięcia, więc rzuciłem się niego jak wygłodniały wilk, zanim
ktoś mnie zdążył ubiec.
W
sumie pasuje do profilu bloga. Będę w końcu pisał głównie - tak
przypuszczam - o słabych książkach. Przebrnąłem w życiu przez
sterty literackiego chłamu, ale mimo to nie zrażam się i z uporem
sięgam po kolejne książki. Dlatego nazwa tego bloga mogłaby
stanowić moje czytelnicze
motto,
a pewnie i zasadę, przyświecającą wielu innym czytelnikom,
których doświadczenie złej lektury nigdy nie odwiedzie od ogólnej
miłości do książek.
A teraz macie jeszcze kilka zdjątek, żebyście dobrze się przyjrzeli, co to za człowiek będzie was zanudzał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz